Co planuję kupić?
Witajcie Kochane!
Dzisiaj taki typowy post z moimi zachciewajkami na które już zaczynam odkładać. Może będę nagradzać się nimi za naukę do matury? To z pewnością dałoby mi kopa do niej! Zobaczymy jak ten pomysł wyjdzie w praktyce.
1. Glinki rosyjskie.
Rzadko używam czegokolwiek więcej do pielęgnacji twarzy poza kremem. Czas zacząć porządną pielęgnację cery. Tyle dobrego słyszałam o tych glinkach, że postanowiłam sama się na nie skusić i wypróbować, czy faktycznie są ta
2. Podkład mineralny.
Na to już od dłuższego czasu poluję. Niestety, nie jest to tani wydatek, ale na pewno prędzej czy później kupię podkład mineralny albo od Pixie Cosmetics, albo od Lily Lolo. Nawiasem mówiąc, który bardziej polecacie?
3. Olej kokosowy nierafinowany.
Nie będzie on moim pierwszym, jednak jego poprzednik już się niestety skończył. Uważam, że taki olej jest po prostu must have w mojej pielęgnacji oraz kuchni.
4. Krem opalizujący.
Mam ogromną ochotę na jakiś krem opalizujący do ciała. Jednak za bardzo nie znam się na tym, który jest najlepszy i nie pozostawia smug. Liczę na Was dziewczyny, że mi doradzicie najlepszy! :)
I to w sumie na tyle na daną chwilę. Pewnie niedługo dojdzie do tego coś jeszcze :D
Olej kokosowy jest i w moim planach. Moja współlokatorka go bardzo regularnie używa i sobie chwali :).
OdpowiedzUsuńDla mnie jest on po prostu cudowny :)
Usuńolej kokosowy nierafinowany jest świetny i do tego ten cudny zapach !
OdpowiedzUsuńTak, zapach, zapach i jeszcze raz zapach!
UsuńPolecam kawowy balsam brązujący Lirene :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, będę mieć na uwadze :)
UsuńOlej kokosowy jest świetny, zarówno w kuchni jak i pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńolej kokosowy to u mnie pozycja obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńolej kokosowy też mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńGlinki również by mi się przydały :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o produkty brązujące to ja mogę polecić Dax Sun samoopalacz w piance - bardzo łatwa i przyjemna aplikacja, produkt mega wydajny przez to, że jest w piance, daje naturalny i ładny efekt na skórze. A jeśli wolisz balsamy to balsam brązujący z Lirene lub SunOzon - oba świetne :)
OdpowiedzUsuńGlinki używałam i bardzo lubię a kokos uwielbiam ! Miałam tej samej firmy i bardzo go polecam jest tak bardzo wszechstronnym kosmetykiem ;)
OdpowiedzUsuńJa używam teraz podkładu mineralnego z Clare Blanc - bardzo dobry, a z tańszej wersji polecam L'oreala.
OdpowiedzUsuńolej kokosowy ciekawi mnie od dawna i w takiej postaci chce kupić sobie ;)
OdpowiedzUsuńolej kokosowy, miałam go kupić już kiedyś, i do teraz nie mam :(
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o balsamy brązujące to moim absolutnym hitem jest ten z Mixa, ale chyba nie jest jeszcze dostępny w Polsce :/
OdpowiedzUsuńnatomiast w kwestii minerałów sama wypróbowałam Bare Minerals i Anabelle i z obu jestem zadowolona, ale to już zależy czego sama szukasz :) oba natomiast mają bardzo dobre oceny na wizażu, a AM jest całkiem tani!
Glinki rosyjskie też bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMiałam rosyjską czarną glinkę i bardzo sobie chwalę. Do oleju kokosowego również wracam, jajecznica smażona na nim zyskuje nowy wymiar ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie poszukiwałam oleju kokosowego, aż w końcu....zapomniała o nim...Chyba teraz wznowie moje poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://nada--blog.blogspot.com/
Te glinki mogą być ciekawe :))
OdpowiedzUsuńA olej kokosowy bardzo chcę wypróbować:)
Mam w domu tureckie glinki, ale jeszcze ich nie używałam.. chyba w końcu spróbuje ;)
OdpowiedzUsuńOlej kokosowy, migdałowy to podstawa u mnie w domu pod względem kosmetycznym ;)
Poklikałam w poprzednim poście :)
Rosyjskie kosmetyki są tym co mnie bardzo intensywnie ciągnie :) jak na razie mam zapas, ale już niebawem.. :)
OdpowiedzUsuńGlinki, o których piszesz są super.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tymi glinkami rosyjskimi :) ja polecam ci mineralny podkład Clare Blanc - jak dla mnie nie ma nic lepszego! Uwielbiam te kosmetyki i bardzo polecam.
OdpowiedzUsuń