Ulubieńcy ostatnich miesięcy.
Październik jest miesiącem typowo jesiennym, kiedy wkraczamy już w te zimne, ciemne i długie wieczory.. Dla mnie jest to idealny czas na a) więcej relaksu, niż w czasie zalatanych wakacji b) więcej serialów c) więcej kawy <3 i d) więcej czytania, niekoniecznie tylko z przyjemności, ale i na uczelnie.. Dodatkowo tak jak już Wam wcześniej wspominałam, w czasie chłodniejszych dni mam większą ochotę na pielęgnację zarówno twarzy, jak i ciała. Z włosami nieco gorzej, nigdy mi się nie chce.. Więc pokażę Wam ulubieńców mieszanych- zarówno kosmetycznych, jak i książkowych, a nawet kawowych.. :) Trochę się tego uzbierało. Z początku chciałam w tytule napisać "ulubieńcy października", jednak obecna nazwa jest bardziej prawdziwa.
1. Mk cafe. Próbowałam już naprawdę wiele kaw i ciągle wracałam właśnie do niej. Może to takie zwyczajne, kawa jak kawa. Jednak dla mnie jest ona bardzo istotną częścią dnia codziennego, bez której nie funkcjonuję. Więc jeżeli jeszcze nie piliście tej kawy, serdecznie zachęcam. Ma w sobie coś takiego, że chce się do niej wracać.. smak, zapach. Poza tym często są na nią promocje np. 13.99zł za 500g, co jest bardzo niską ceną.
Źródło: http://masterherald.com/wp-content/uploads/2015/08/The-Originals.jpg
2. The Originals. Kocham oglądać seriale. Nigdy, ale to nigdy filmy nie dorównają serialom, w mojej opinii. Akurat ten serial wciągnął mnie już od pierwszego odcinka. Nie chcę Wam za wiele o nim opowiadać, bo jednak lepiej, żebyście sami odkryli co ciekawego w sobie skrywa.. Jednak napomknę tylko, że jest to serial o wampirach, czarownicach, wilkołakach. Jednak nie jest to kolejny serial w stylu pamiętników wampirów.. o nie :)
Źródło: http://masterherald.com/wp-content/uploads/2015/08/The-Originals.jpg
2. The Originals. Kocham oglądać seriale. Nigdy, ale to nigdy filmy nie dorównają serialom, w mojej opinii. Akurat ten serial wciągnął mnie już od pierwszego odcinka. Nie chcę Wam za wiele o nim opowiadać, bo jednak lepiej, żebyście sami odkryli co ciekawego w sobie skrywa.. Jednak napomknę tylko, że jest to serial o wampirach, czarownicach, wilkołakach. Jednak nie jest to kolejny serial w stylu pamiętników wampirów.. o nie :)
3. Hada Labo lotion z kwasem hialuronowym.
Jest to silnie nawilżający lotion z kwasem hialuronowym japońskiej firmy Hada Labo. Polecany dla wszystkich rodzajów cery w szczególności skóry wymagającej mocnego nawilżenia. Hada Labo jest bezzapachowy, nie zawiera olejów mineralnych, alkoholu i barwników. Bardzo jestem z niego zadowolona. Z początku nie zauważyłam dużej różnicy, jednak już po około miesiącu widziałam, ze coś się zadziało. Moja cera stała się bardziej nawilżona, jędrna, jaśniejsza. Ogólnie cały jej stan się poprawił, nawet niedoskonałości zaczęły się szybciej goić, a nawet mniej pojawiać. POLECAM! wiem, że może być problem z jej zakupem w Pl, ale.. w internecie zapewne coś znajdziecie :) Mi się udało dorwać ten lotion na grupie ze sprzedażą kosmetyków azjatyckich.
4. Książka: Slow Life. Zwolnij i zacznij żyć- Joanna Glogaza
Z pewnością polecam tą książkę dla każdej z osób, która potrzebuje wyciszenia, życiowej przerwy, aby głębiej się zastanowić co w życiu ma tak naprawdę sens i na czym warto się skupić.
5. Bąbelkowa maseczka do twarzy.
Bardzo się z nią polubiłam. Twarz po jej wykonaniu jest o wiele jaśniejsza i lepiej "wchłonie" kosmetyki. Ma działanie lekko oczyszczające, a przy tym wygładzające. Kosztowała niewiele, zakupiłam ją na Aliexpress. Planowałam i wciąż planuję jej osobną recenzję, jednak nie jestem do końca przekonana, czy zainteresowałby Was kosmetyk z tej stronki.
6. Krem bb ze śluzem ślimaka od skin7. Na jego temat nie będę się rozwodzić, gdyż jest osobna recenzja. Podsyłam Wam linka, dla tych co jeszcze o nim nie przeczytali :) :http://anieszkaw.blogspot.com/2016/10/slimakow-moc-skin79-krem-bb.html
Koniecznie i Wy podzielcie się ze mną swoimi ulubieńcami :)
Książkę Slow life mam zamiar w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam The Originals i niecierpliwie czekam na nowy sezon :)
OdpowiedzUsuńO bąbelkowej maseczce już słyszałam i mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńkawę mk cafe też bardzo lubię, Ja mam teraz slow life ;)
OdpowiedzUsuńKawa w tym okresie to zdecydowany mój MUST HAVE ! Bez niego teraz cieżko mi funkcjonować :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam kawę przez ostatnie pół roku jestem wierna Jacobs Kronung. Chciałam przeczytać książkę Slow Life, bo bardzo mi się spodobała Slow Fashoin, ale po kilku recenzja stwierdziłam, że sie nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie do końca jestem przekonana do tej kawy :(
UsuńA może dasz się namówić na kawę żołędziówka, mam ochotę wypróbować i fajnie byłoby usłyszeć Twoją opinię
UsuńJa ostatnio piję kawę prawie codziennie, a w czasie wakacji max jedna tygodniowo ;P
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą bąbelkową maseczką :)
Mój blog - HELLO-WONDERFUL
Pozdrawiam cieplutko:*
ja kawę piję i w wakacje i teraz peełno :D
Usuńfajny wpis ;) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńta bąbelkowa maska mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńBąbelkowa maseczka strasznie mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńszalenie ciekawa ta maska :) !
OdpowiedzUsuńBąbelkowe maseczki opanowały rynek, ale ja i tak wolę czarną i zieloną glinkę. :-)
OdpowiedzUsuńObserwuję.
Muszę w końcu wypróbować te bąbelkowa maske☺ a bb kremy bardzo lubię również
OdpowiedzUsuńBąbelkowa maseczka do twarzy jest bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wzbudza duże zainteresowanie, na dniach będzie post o niej :)
UsuńCo do książki Slow Life - czytam o tym i myślę sobie, że byłoby super ją przeczytać, a jeszcze bardziej super byłoby żyć slow, ale wyobraźmy sobie teraz pracującą studentkę, zaangażowaną w wiele projektów, która ledwie znajduje czas na spanie, a co dopiero na wdrażanie w życie wszystkich tych metod. Po cichu liczę, że określenie "slow" nie oznacza wcale wolnego życia, bo w życiowe zakręty wchodzę z piskiem opon.
OdpowiedzUsuńP. S. Słaba metafora, co? Nie mam nawet prawa jazdy...