Normaderm Vichy krem detoksykujący na noc, czyli o kremie, który już od dawna chciałam poznać :)
Trądzik to problem wielu młodych, a obecnie już nawet i dorosłych osób. Stres, zanieczyszczenia powietrza, problemy hormonalne, przetworzona żywność. Coraz więcej czynników wpływa na zaburzenia naturalnych funkcji skóry, aż w końcu pojawiają się wypryski, z którymi nie wiemy jak sobie poradzić.. Normaderm Vichy krem detoksykujący na noc jest kremem przeznaczonym właśnie dla osób z niedoskonałościami cery.
Ja co prawda nie mam ich na co dzień za dużo. Chociaż swego czasu niestety, ale miałam, z powodu problemów hormonalnych. Jednak moim największym problemem są widocznie rozszerzone pory, które ciężko jest mi zlikwidować jakimikolwiek kremami, no i oczywiście wysyp towarzyszący przed "tymi dniami", a także tendencja do świecenia się.
Producent obiecuje podwójną moc działania kremu detoksykującego Normaderm, która została osiągnięta dzięki:
Ja co prawda nie mam ich na co dzień za dużo. Chociaż swego czasu niestety, ale miałam, z powodu problemów hormonalnych. Jednak moim największym problemem są widocznie rozszerzone pory, które ciężko jest mi zlikwidować jakimikolwiek kremami, no i oczywiście wysyp towarzyszący przed "tymi dniami", a także tendencja do świecenia się.
Producent obiecuje podwójną moc działania kremu detoksykującego Normaderm, która została osiągnięta dzięki:
• Technologii Detox - Eperuline 0,5% + LHA 0,3% + kwas salicylowy 0,5%
• Technologii Oczyszczanie - Perlit w stężeniu 0,25% + puder pochłaniający.
Jaki ma być efekt tej formuły? Po pierwsze krem ma zmniejszać wydzielanie sebum i redukować ilość substancji toksycznych oraz wpływać na mniejszą widoczność niedoskonałości. Po zastosowaniu kremu wieczorem, rano skóra ma pozostawać czysta, wyglądać świeżo i promiennie. Dodatkowo producent kusi lekką konsystencją, która nie obciąża skóry. Formuła kremu nawilżającego ma szybko się wchłaniać i nie pozostawiać tłustej warstwy. Przy regularnym stosowaniu krem detoksykujący na noc ma również poprawiać strukturę skóry oraz zmniejszać jej skłonność do przetłuszczania i powstawania niedoskonałości.
A jakie jest moje pierwsze wrażenie po tygodniu codziennego stosowania?
Zacznę od tego, że krem ten pięknie wygląda- opakowanie jest estetyczne, zgrabne. Jestem wzrokowcem, więc lubię kiedy moje kosmetyki ładnie się prezentują, chociaż oczywiście wiem, że działanie ich jest najważniejsze, a wygląd na to nie wpływa☺ Dodatkowo krem ten bardzo ładnie pachnie. Nie potrafię skonkretyzować zapachu, lecz z pewnością jest orzeźwiający, dzięki czemu z wielką chęcią nakładam go.
Moim zdaniem Normaderm Vichy krem detoksykujący świetnie sprawdza się zarówno na noc, jak i na dzień. Wchłania się bardzo szybko- wręcz określiłabym, że błyskawicznie, nie pozostawiając żadnej warstwy na cerze, a jednocześnie odpowiednie ją nawilżając. Przy pierwszym użyciu obawiałam się, że na noc będzie on za słaby. Rzadko kiedy tak lekka formuła potrafi naprawdę dobrze zadziałać. Jednak okazało się wręcz przeciwnie, moja cera z dnia na dzień coraz ładniej wygląda. Co prawda to jest tylko tydzień, więc moja recenzja dotyczy pierwszego wrażenia o tym kremie.. ale już jestem ciekawa jak będzie dalej, czy moja cera przyzwyczai się do kremu, czy będzie wyglądać promienniej z każdym dniem ☺
Co do obietnic producenta, z pewnością rozjaśnienie cery jest widoczne, a dodatkowo twarz jest bardzo przyjemna w dotyku, miękka i wygładzona. Co więcej, faktycznie nieco wolniej się przetłuszcza, co zdążyłam już zauważyć w czasie mojej 11h pracy. Podkład trzymał się lepiej, a cera nie świeciła się tak mocno, jak zazwyczaj. Zwężenia porów jeszcze nie zaobserwowałam, jednak wydaje mi się, ze tydzień to za krótki okres, abym mogła zaobserwować takie efekty. Myślę, że powinnam dać więcej czasu, aby móc coś więcej napisać na ten temat.
Krem miałam okazję stosować akurat wtedy kiedy wyskoczyło mi kilka niedoskonałości na cerze. Na szczęście obyło się bez dodatkowych specyfików, bo Normaderm wystarczył, aby uporać się z nimi bardzo szybko. Więc jak dla mnie- osoby, która ma sporadycznie niedoskonałości-krem spełnia pokładane w nim oczekiwania i robi to zaskakująco szybko. Nie wiem jak sprawdziłby się u osoby, która ma poważne problemy z trądzikiem.
Podsumowując: Jestem bardzo zadowolona z działania kremu i ciekawa dalszych efektów. Z pewnością z czasem poinformuję Was, czy cera przyzwyczaja się do niego po jakimś czasie, czy efekty się utrzymują.
Więcej informacji o kremie, ale także o tym jak dieta wpływa na problemy z cerą trądzikową znajdziecie na blogu Vichy: tutaj
Dziękuję za możliwość przetestowania.
Post powstał przy współpracy z firmą Vichy.
Nigdy nie miałam tego kremu, ale trądzik do mnie często wraca więc może kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze o nim nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńz Vichy miałam jedynie podkład i puder i bardzo fajnie się sprawdzają, Zastanawiałam się ostatnio nad kremem, ale w ostateczności postawiła na La Roche Posay, może jak moja skóra będzie już spokojniejsza, to się skuszę na jakiś krem od Vichy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremu, ale jestem ciekawa czy po dłuższym działaniu będzie równie fajnie się spisywał co teraz :)
OdpowiedzUsuńOstatnio moja dieta jest uboga w witaminy i niestety skutkuje u mnie tym głupim trądzikiem. Zastanowie się ale jednak wole maseczki ściągające.
OdpowiedzUsuńhttp://tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com
Ciekawy produkt, Vichy różnie się u mnie sprawdza, ale ten krem byłabym skłonna sprawdzić.
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremiku :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć o tych kremach mojej żonie, gdyż to ona jest w głównej mierze osobą u nas w domu, która używa takich rzeczy. Na pewno jakiś czas temu kupowała krem do ciała https://eveline.pl/cialo/rodzaj/kremy-do-ciala więc to dla mnie poniekąd także jest nowością.
OdpowiedzUsuń